Jak otrząsnąć się po zdradzie?

Co przynosi zdrada i o czym może nam powiedzieć? Co można wyciągnąć z tego, że ktoś nie trafił do swojego, tylko obcego łóżka? Co z tym zrobić i jak wyjść ze zdrady mocniejszym?

Fot. Engin Akyurt

Zdrada to paskudnie trudne doświadczenie. Może być piłą mechaniczną dla Twojej pewności siebie, poczucia własnej wartości, jak i dla samego związku. Wywołuje rozpacz, żal, wstyd, poczucie, że oto zawalił się świat, w który wierzyłaś. A być może jeszcze gorsze jest to, że do Twojej głowy natrętnie wciskają się myśli i wyobrażenia o nim z nią w łóżku. O tym jak jej dotyka, jak się śmieją, jak na siebie patrzą. Basta, nie będę Cię tym dręczyć. Pewnie już dręczysz się sama. 

Może być i tak, że zdrada wzbudziła w Tobie potężne poczucie nienawiści i obrzydzenia względem Twojego partnera. Nie możesz już sobie wyobrazić, żeby miał dotykać Ciebie. Nie, już nigdy mu na to nie pozwolisz. 

A może ta wiadomość Tobą potrząsnęła i wzbudziła dziwną chęć do działania? Do rywalizacji? Przekurzysz tamtą lafiryndę miotłą i pokażesz temu swojemu Szczepanowi, kto tu jest prawdziwą kobietą, której powinien pożądać?

Bardzo się różnimy w tym jak reagujemy na to, że ktoś z kim jesteśmy, zapomniał gdzie jego łóżko i zaplątał się w czyimś innym. Dla niektórych par to definitywny koniec. Dla innych – początek czegoś nowego. 

Od czego to zależy?

Od tego, na co umawiali się partnerzy, jak bardzo ważna jest dla nich wierność. Jak bardzo zaangażowani są w związek z partnerem, który zdradził. Jak również od tego, jakie widzimy dla siebie alternatywy. Być może i od tego, co wynieśliśmy z domu rodzinnego, jak definiujemy miłość, małżeństwo, związek, samą zdradę. Zależy również od tego, czy wierzymy, że był to jednorazowy wyskok, jakby się partnerowi wymsknęło, czy taka jego natura. Ale najważniejsze jest chyba to, jak sami czujemy się z tym, co się stało. Na ile chcemy wybaczyć i jak jawi nam się dalszy związek z partnerem. 

Zdradzamy dla siebie

Opowiadałam ostatnio o tym dlaczego zdradzamy. Gdy zostajemy zdradzone, odbieramy to najczęściej bardzo osobiście. To cios dla naszego ego, naszej samooceny, naszego poczucia atrakcyjności. Bo skoro polazł do innej, to co jest ze mną nie tak? Co takiego ma tamta, czego ja nie mam? Wiele kobiet ma skłonność do takiego dowalania sobie. Inną reakcją jest nazwanie partnera przebrzydłym łachudrą i zrzucenie całej winy na niego. Choć, mam wrażenie, że te rzeczy mogą z sobą współwystępować. Jaka to z niego podła ryba! Jaki paskuda, co nie umiał swojego pytona na wodzy utrzymać! A tam pytona! Nie czas na komplementy! Tej chudej, cienkiej glisty! Za dobra dla niego byłam! Nie wiem co on w niej widzi! Przecież to jakaś lafiryndowata, wytapetowana siksa! Sianko w głowie i mleko pod nosem! O nie! Tylko nie mleko! Już dopadają Cię wizje. 

Fot. Victoria Borodinova

Zdrada i co potem?

To wszystko jest ważne dla rozładowania emocji i wyrzucenia z siebie całego tego gniewu i poczucia krzywdy. Tak, zostałaś skrzywdzona. On nadszarpnął Twoje zaufanie. Coś między Wami zniszczył. I jeszcze przyszedł Ci o tym wszystkim wyśpiewać. Czego on oczekiwał? Że będziesz mu wdzięczna, że przyszedł i powiedział? A może masz go pochwalić, że zaradny? Albo pożałować, że teraz mu tak źle? 

Gdy opadnie pierwszy kurz złości i wstrętu, a Ty nie będziesz chciała, żeby on natychmiast pakował swoje walizki i “wypieprzał do tej zdziry”, to warto się zastanowić co dalej. Bo niewiele konstruktywnych rzeczy przyjdzie z tego, że będziesz się koncentrować na jego lichej moralności, zwierzęcości i myśleniu siurkiem. Jeśli Wasz związek to wytrzyma ale ten klimat się utrzyma, to niewątpliwie Tobie da to poczucie moralnej wyższości. Bo Ty byłaś tą “czystą”, a on tym “brudasem”. I możesz mieć pokusę, żeby mu o tym nierzadko przypominać, wykorzystując to przy różnych okazjach. A to poniżej pasa. W końcu chłopina nie wytrzyma i zostaniesz samotnym skwaszeńcem. Moralnie nienagannym ale marna to pociecha. 

O czym mówi zdrada?

Że faceci nie potrafią utrzymać siurka na wodzy i ktoś powinien wykorzystać business opportunity i zacząć robić męskie pasy cnoty “wersja małżeńska”.

Żartowałam.

Zdrada mówi o różnych rzeczach. Bywa i tak, że mówi o szczególnej jurności samczyka. Ale najczęściej o tym, że w Waszym związku coś się wypaliło. Że przytłoczyła Was rutyna, zwyczajność, nuda. Że ktoś tu zatęsknił za byciem docenionym, zauważonym, pożądanym. Pogłaskanym. Ta Aldonka, z którą on się puścił, pewnie właśnie to mu dała. Nie musi być piękniejsza, mądrzejsza, w niczym lepsza. Po prostu była miła, zaciekawiona, śmiała się z jego żartów, mógł jej zaimponować.

Oj, wiem, to może brzmieć dla Ciebie okrutnie. Ale no – tacy jesteśmy. Tobie tego nie brakuje? Nie chciałabyś, żeby ktoś Cię poadorował? Powiedział znowu: “Ojej, jesteś wyjątkowa”. “Ale Ty się ładnie uśmiechasz”. “Kurka, ależ Ty jesteś przenikliwa! Potrafisz dostrzec w każdej sytuacji jakieś drugie dno!”. A w jego ustach? Uch, to o drugim dnie podniosłoby Ci pewnie tylko ciśnienie, bo Ty już dobrze byś wiedziała, co on ma na myśli i na pewno nic dobrego. W jego ustach to brzmiałoby tak: “A Ty zawsze się musisz do czegoś przyczepić”.

Fot. Barunka24

Miłość może trwać całymi latami, ale takie rzeczy jak na początku, gdy jesteśmy zakochani, trwają zwykle niestety bardzo krótko. Jeśli potrafimy je utrzymywać, czujemy, że nasz związek opiera się na wzajemności, trosce o siebie, chęci by robić dla siebie nawzajem rzeczy, które sprawiają nam radość, to najprawdopodobniej zdrada się do nas nie przyplącze. To znaczy pokusy będą mogły się pojawiać, tylko my uznamy, że nasza relacja jest zbyt ważna, żeby zaryzykować parę chwil uniesienia. 

A zatem zdrada może mówić o tym, że nam takich rzeczy brakuje. Że szwankuje nasza intymność. Że coś się między nami wypaliło. Popsuło. I może być tylko bolesnym ukazaniem, że nasz związek to zimny nieboszczyk, albo punktem zwrotnym, który sprawi, że zechcemy to “coś” odzyskać. 

Oczywiście to ni cholery nie jest łatwe. Bo co się schrzaniło, to się nie odchrzani tak łatwo. Dla niektórych zaufanie i intymność będą nie do odbudowania. Wciąż będą węszyć i szukać dowodów winy. Dla innych, mimo najszczerszych chęci wybaczenia, to będzie po prostu niemożliwe. Bo każdy jego dotyk będzie im przypominał o tym, co się stało. Natrętne wizje nie będą dawały im spokoju. Ważne jest to aby decydując się na wybaczenie, wybaczyć naprawdę. Bez gierek i wypominania. 

Fot. StockSnap

Jak reagujemy na zdradę w zależności od fazy związku?

W zależności od fazy związku mamy różne skłonności do reagowania na zdradę. Badanie na 556 mężatkach wykazało, że właściwie tylko w fazie romantycznych początków i związku kompletnego kobiety są gotowe robić coś, żeby bardziej się mężowi bardziej podobać w sytuacji zdrady. Twierdzi tak odpowiednio 43% i 33% kobiet w tych fazach związków. Dla przypomnienia – w romantycznych początkach łączy nas głównie namiętność i rosnąca intymność, a w związku kompletnym, namiętność, intymność i zaangażowanie są w największym natężeniu. W fazie związku pustego, gdy łączy nas już tylko zaangażowanie i dowiadujemy się o zdradzie, zaledwie 15% kobiet miałoby chęć robić coś, żeby się mężowi bardziej podobać. W fazie rozpadu – już tylko 3%.

Chęć do zerwania z kolei rośnie. W romantycznych początkach tylko 4% kobiet wybrałoby taką opcję dowiadując się o zdradzie. W związku kompletnym 17%, przyjacielskim (w którym brakuje już namiętności) 10%, w związku pustym 21%, a w fazie rozpadu 32%. Złość na konkurentkę spada w miarę przechodzenia przez kolejne fazy. Aż 18% kobiet w fazie romantycznych początków, dowiadując się o zdradzie męża miałaby chęć wydrapać konkurentce oczy. A w fazie rozpadu 6%. 

Z czasem i z przechodzeniem przez kolejne fazy rośnie też skłonność do tego, by zachowywać się tak, jakby nic się nie stało. Odpowiada tak tylko 7-9% w początkowych fazach i aż 20-24% na etapie związku pustego i rozpadu. Może za tym stać pragmatyzm i niechęć do zmian, poczucie, że nie wiadomo co z tym zrobić, to lepiej o tym nie myśleć, a może to, że partner już nie budzi takich naszych emocji, ni ziębi, ni grzeje. A może jeszcze co innego? Własne grzeszki? Większe przyzwolenie? Nie wiadomo, procenty nam tego nie powiedzą. 

Fot. Engin Akyurt

Na zakończenie

Jak widzisz – nie ma jednej recepty. Myślę jednak, że zdrada może być ważnym impulsem do poprzyglądania się sobie. Swoim potrzebom, działaniom, temu, co robimy, kim jesteśmy tu i teraz. Jak zmieniłyśmy się na przestrzeni lat. Czy dbamy o siebie (i nie mam na myśli tylko rzeczy typu róż na policzki czy pazurki)? Czy same siebie uważamy za interesujące? Czy nie jesteśmy przypadkiem trochę rozczarowane tym, co się w naszym życiu dzieje? I nie mówię tego, żeby Cię pognębiać i sugerować, że jesteś nieciekawa. Choć bywa i tak, że tak bardzo zapędzimy się w rolach matek, żon, dobrych pracowników, że wiele ważnych rzeczy nam umyka. Potem, gdy przytrafia się taki policzek od losu, mamy żal, że tyle poświęciłyśmy, a teraz spadło na nas jeszcze to.

Ale może niepotrzebnie to poświęcamy? Może czas na to, żeby trochę bardziej się sobą i swoimi potrzebami zaopiekować? Może rzeczywiście tkwisz w związku z facetem, który ma syndrom niespokojnego siurka. Chcesz w tym być? Możesz! Możesz mieć ku temu wiele powodów. Ale nie musisz być wierną żoną. To Wy układacie zasady tej gry. A może on jest naprawdę spoko facetem, ale zapomnieliście trochę o sobie nawzajem, bo za dużo było gonienia za karierą, za dziećmi, za czymkolwiek innym? Może dobrze Wam zrobi terapia małżeńska? Wyjazd tylko we dwoje. A może uznacie, że to tylko seks i niech każdy sobie robi co chce, póki wraca i przynosi z sobą inne dobre rzeczy? Ciekawe rozmowy, fajne wyjazdy czy hobby?

Potrafisz wybaczyć? 

Potrafisz nadal z nim być?

Potrafisz wyobrazić sobie życie bez niego?

To Ty musisz sobie odpowiedzieć na te pytania. I nie musisz na nie odpowiadać już teraz. Z perspektywy wszystko wygląda inaczej. 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *