Świat jest lepszy niż nam się wydaje

Fot. Joanna Skutkiewicz

Jak myślisz, ile dziewcząt kończy szkołę podstawową w krajach o niskich dochodach? 20%, 40% czy 60%? 

Gdzie mieszka większość ludzi na Ziemi? W krajach o niskich, średnich czy wysokich dochodach? Jaki procent rocznych dzieci na świecie poddano szczepieniom? Dwadzieścia, 50 czy 80? Jeśli edukacja trzydziestoletniego mężczyzny, biorąc pod uwagę światową średnią, trwa 10 lat, to ile trwa edukacja kobiet w tym samym wieku? Dziewięć, 6 czy 3 lata? 

Od takiego krótkiego quizu zaczyna się książka “Factfulness” Roslingów. Hans Rosling był profesorem zdrowia publicznego w Instytucie Karolinska i dyrektorem Fundacji Gapminder, której celem jest promowanie obrazu świata opartego na faktach. Wraz z synem i synową swoją działalność poświęcili zwracaniu uwagi ludzi na dostępne statystyki, ich zrozumienie i wyciąganie wniosków opartych na konkretnych danych. Swoje bardzo liczne wykłady, które wygłaszał na całym świecie, zarówno przed studentami, jak i przedstawicielami świata finansów, czy noblistami, Hans zaczynał właśnie od zadawania tych i kilku innych pytań (możecie sami zrobić ten test na stronie Gapminder). I nieodmiennie z odpowiedzi, które dostawał od grona słuchaczy wyłaniał się obraz świata znacznie gorszego niż w rzeczywistości.

Hans uwielbiał porównywać procent poprawnych odpowiedzi grup ludzi do wyniku, jaki mógłby uzyskać w tym teście… szympans.

Szympansy, wybierając losowo odpowiedzi, uzyskałyby lepszy rezultat od dobrze wykształconego, ale niedoinformowanego człowieka.

Polegając jedynie na szczęściu, grupa szympansów osiągnęłaby wynik na poziomie 33% w każdym pytaniu z trzema odpowiedziami lub odpowiedziałaby poprawnie na 4 z 12 pytań. Ludzie, których poddałem badaniu, uzyskali z tego samego testu średnio 2 punkty z 12”. 

Instynkt dramatyzmu

Wyniki ludzi są nie tylko druzgocąco złe, ale również podlegają pewnemu wzorcowi, co oznacza, że nie są przypadkowe. Ludzie najczęściej wybierają odpowiedzi gorsze. W naszej ocenie teraźniejszości i przyszłości jest więcej dramatu i czarnych wizji, niż pokazują to rzeczowe analizy. W dodatku w większości przypadków to nie kompletny brak wiedzy jest temu “winny”, a wiedza przerysowana, stronnicza, niepełna. Gorzej w tym quizie wypadają ludzie wysoko wykształceni i ogólnie interesujący się światem. Dlaczego tak się dzieje?

Rosling wspomina sporo o kilku naszych “instynktach”, jak je nazywa. Instynkt przepaści podpowiada nam, że istnieje potężny rozdźwięk np. między krajami rozwiniętymi, a rozwijającymi się. Bogaty Zachód i biedna reszta świata. My i oni. Instynkt pesymizmu jest naszą ludzką tendencją do dostrzegania zła częściej niż dobra. Rosling twierdzi, że dzieje się tak ze względu na niewłaściwe przywoływanie przeszłości (jako lepszej niż była), selektywne przekazywanie informacji przez dziennikarzy i aktywistów (kto by się jarał tym, że dziś wszystkie samoloty doleciały bezpiecznie do celu?), a także poczucie, że dopóki dzieje się źle, bezdusznym byłoby twierdzić, że jest lepiej. Wspomina jeszcze o innych “instynktach” – np. prostej linii, strachu, wyolbrzymiania, generalizowania czy przeznaczenia. Pojedynczej perspektywy, pośpiechu czy szukania winnego. Nie będę opowiadać o nich wszystkich żeby nie psuć Wam zabawy podczas czytania książki. 

Autor pisze optymistycznie:

Prezentowane tutaj dane różnią się od tych, które znałeś do tej pory. Mają one działanie terapeutyczne. Zrozumienie prowadzi bowiem do spokoju ducha. Świat nie jest taki straszny, jak mogłoby się wydawać. 

Sięgnęłam po tę książkę w poczuciu niezgody z informacjami, które docierały ode mnie z wpisów znajomych na Facebooku i od tych, którzy oglądają telewizję. Zdjęcia wojen, tony plastiku na Morzu Karaibskim, uchodźcy, złowieszcze szczepionki, wycinki drzew, żałoby narodowe i westchnienia: “Co też się dzieje z tym światem!”. “Co za czasy!”. Do tego wszystkiego dochodzą treści polityczne, hasła typu: “wojna polsko-polska”, “powrót do średniowiecza”. Świat wydaje się parszywym miejscem. Natychmiast opadają ramiona, zaczynasz sprawdzać ile kosztują bilety gdzieś daleko stąd, a zaraz potem bijesz się w pierś, że w ogóle pomyślałeś o locie samolotem. I myślisz sobie co też stało się z tym światem, który upadł na głowę i zmierza ku zagładzie. 

Kiepsko i lepiej jednocześnie

Tak. Na świecie dzieje się zło. Nadal trwają wojny. Nadal ludzie umierają na nieznane choroby, na które nie ma lekarstwa. Lodowce topnieją i giną pszczoły. Cierpią zwierzęta, a geje w Polsce nie mogą wziąć ślubu i wychowywać razem dziecka, nie ważne jak bardzo się kochają i że mogliby być nawet lepszymi rodzicami niż wiele par heteroseksualnych. Kobiety w wielu miejscach na świecie nadal nie mają równych praw z mężczyznami. 

A jednak to bardzo niekompletny obraz świata. 

W ciągu ostatnich 20 lat liczba ludzi żyjących w skrajnym ubóstwie zmniejszyła się prawie o połowę. Średnia długość życia, globalnie, sięgnęła ponad 70 lat. Trzydziestoletnia kobieta ma za sobą średnio 9 lat nauki, zaledwie o rok mniej niż mężczyzna w tym samym wieku. Osiemdziesiąt procent ludzi na świecie ma w jakimś stopniu dostęp do elektryczności. Praktycznie zniknęło z powierzchni Ziemi legalne niewolnictwo. Bardzo znacząco zmniejszyły się w ciągu ostatnich 20 lat wycieki ropy. Dziś zaledwie 4% zgonów stanowią dzieci poniżej 5 roku życia. W 1800 roku to było 44%! Dziś zaledwie 3 kraje na 194 zezwalają na użycie benzyny ołowiowej. Od lat 60 latanie stało się bardzo bezpieczne. Zmniejszył się znacząco procent nieletnich, którzy pracują na pełny etat w złych warunkach. Znacznie mniej jest zgonów spowodowanych klęskami żywiołowymi (72 zgony na 1000 osób na rok, 971 zgonów na 1000 było w latach 30). Zmniejszył się (tak!) smog. Z powodu głodu cierpi dziś 11% ludzi. W latach 70. było to 28%. 

Mężczyźni i kobiety mają dziś równe prawo wyborcze w 193 na 194 kraje. Aż 86% osób dorosłych czyta i pisze na podstawowym poziomie (vs 10% w 1800 roku). Aż 88% dzieci jednorocznych otrzymało przynajmniej jedno szczepienie. W większości krajów panuje pokój. 

Matka technologia

Rozwój technologii sprawił, że ludzie mogli zaprząc do pracy maszyny i mieć więcej czasu wolnego. Czytać książki, spędzać czas na łonie przyrody, wyjeżdżać z dzieciakami i pokazywać im świat. Pralki, zmywarki i wiele innych udogodnień sprawiły, że życie ich posiadaczy jest znacznie łatwiejsze. Antykoncepcja dała nam możliwość kontroli urodzeń. I wielu ludzi, nie tylko na bogatym zachodzie, z niej korzysta. Możesz mieć dzieci bo chcesz i tyle, ile chcesz. Te wynalazki oraz dostęp do wiedzy miały fundamentalne znaczenie dla zmiany losu kobiet na świecie. 

W ogóle dostęp do wiedzy jest dziś znacznie łatwiejszy. Często też podanej w ciekawy sposób. Prowadzonych jest mnóstwo badań naukowych, dzięki którym dowiadujemy się, że coś jest szkodliwe, albo jak zapobiegać pewnym zjawiskom. Czasem jest to praca u podstaw. Edukacja. Czasem nowe odkrycie. Paliwa kopalne się kończą? Tak. Dlatego warto poświęcać czas i pieniądze żeby szukać nowych źródeł energii. Ponieważ coraz więcej ludzi ma dostęp do nauki i w wielu miejscach na świecie powstają nowe uczelnie, jest szansa na to, że jakiś zespół badaczy wpadnie na to, co tu może być rozwiązaniem. Może problem plastiku i śmieci też da się rozwiązać, gdy ktoś wpadnie na jakiś niekonwencjonalny sposób. Problemy związane ze środowiskiem i klimatem są bardzo realne i niepokojące. Jednak również tutaj warto pamiętać, że w przeszłości rozwiązywano już skutecznie wiele problemów, takich jak choroby. I są powody by sądzić, że rozwiążemy kolejne, jeżeli będziemy skupiać swoje myśli i energię na tych właściwych. 

Wiele zmian zachodzi powoli. Ale małymi kroczkami można całkiem daleko zajść. 

Zapytaj babcię

Świat wokół nas się zmienia. Nie tylko tam daleko. Także tu bardzo blisko. Jeśli masz wrażenie, że jest tak fatalnie, to zastanów się ile czasu Twojej mamie (albo babci, w zależności od tego ile masz lat) schodziło na zmywaniu naczyń i praniu? Jakie zmartwienia miała Twoja babcia (albo prababcia)? Jakie miała perspektywy? Czy wszystkie jej dzieci przeżyły do dorosłości? Czy mogła być niezależną kobietą? Jakie zmartwienia miał Twój dziadek (czy też pradziadek)? Co robił w czasie wolnym? Miał hobby? Co sprawiło, że dziś żyjemy tak jak żyjemy? I czy to przyszło z dnia na dzień? Czy chciałbyś się cofnąć do czasów młodości Twojej babci (prababci)? Naprawdę uważasz, że świat jest takim złym miejscem i zmienia się na gorsze?

Wojnę polsko-polską czy ten wielki podział widzę, szczerze mówiąc, tylko na Facebooku (telewizji nie oglądam). Dramat wypływa z opowieści ludzi o ich uczuciach wobec całej tej sytuacji. Tam, gdzie dyskusje o polityce, jest dużo podziałów. Złości. Emocji. I ten podział, te emocje, lęk, który się w ludziach pojawia sprawia, że łatwiej nimi manipulować. Łatwiej wyrwać ich z domu na manifestację, podburzyć. To z pewnością jest realny efekt wzbudzania tego poczucia podziału, konfliktu i grania na emocjach.

Warto jednak pamiętać, że większość zjawisk ma kształt krzywej dzwonowej. Są skrajności po obu jej stronach, ale jest też cały środek, który mieści większość. I to na te skrajności jesteśmy bardzo czuli. One trafiają do mediów, one robią dużo hałasu. Ale to nie znaczy, że stanowią większość.

Nie znam preferencji politycznych większości moich znajomych. Co do niektórych wiem, że mają całkiem inne, a dogadujemy się tak czy siak. Nie musimy się we wszystkim zgadzać, ani klepać się po mordach za to, że mamy inny stosunek do życia. A ten też ulega zmianie na przestrzeni lat. Wielu ludzi ma dziś znacznie swobodniejsze podejście do spraw, które kiedyś były wielkim tabu. Rosling pisze na przykład:

Obecnie prawie każdy obywatel Szwecji popiera prawo kobiet do aborcji. Ogólnie rzecz biorąc poparcie dla praw kobiet stało się częścią naszej kultury. Moi studenci nie mogą uwierzyć, gdy opowiadam im, jak bardzo inna była rzeczywistość , kiedy ja sam studiowałem w latach 60. Aborcja w Szwecji była wówczas, z kilkoma nielicznymi wyjątkami, nielegalna.

Niektóre problemy tracą na aktualności. Za przykład zmian obyczajowych Rosling podaje kult macho, który obecny jest w wielu azjatyckich i afrykańskich krajach. Mówi, że nie wynika on z systemu wartości tych narodowości.

Nie są to również wartości muzułmańskie ani wschodnie. To wartości wyznawane przez społeczeństwo patriarchalne, które jeszcze w 60. latach ubiegłego wieku istniało w Szwecji. Jednak wraz z postępem społecznym i ekonomicznym zostaną one wyparte, tak jak to było w Szwecji. Wartości te nie są niereformowalne.

Zmiany

Sklepy są pełne jedzenia, możemy się uczyć, mamy pracę, możemy się przeprowadzać i zakładać kolejne biznesy. Mamy też dostęp do lekarzy i to nie tylko w najpotrzebniejszych kwestiach. Ludzie mają hobby i wydają na nie pieniądze. Wydają też na podróże. Po ulicach jeżdżą coraz lepsze samochody. Nie każdego na nie stać. Ale stać coraz więcej ludzi.

Moi dziadkowie od strony mamy większość czasu spędzali na oporządzaniu gospodarstwa i dzieci. Z siedmiorga pięcioro dożyło dorosłości. Babcia miała ponoć talent aktorski. Dziadek znał na pamięć wszystkie wierszyki, jakich nauczył się w ciągu życia. Czasem nawet całe przedstawienia w podziale na role. Jednak nie mieli szczególnych możliwości żeby rozwijać swoje pasje. Zajęci byli raczej wychodzeniem z biedy i dokonali tego bardzo skutecznie. Od kiedy moja mama była mała ludzie nauczyli się przeszczepiać serca, operować mózgi, przeprowadzać operacje robiąc kilka maleńkich nacięć w ciele, operować prenatalnie, wyeliminowali niektóre choroby, a inne nauczyli się skutecznie leczyć. Mimo że te rzeczy też zdawały się niemożliwe do osiągnięcia.

Sama mam w sobie wiele tych instynktów, które opisuje Hans Rosling. Mimo wrodzonego optymizmu również mam obszary, które poruszają mnie szczególnie mocno. Na przykład dewastacja środowiska w biednych krajach czy hodowle, w których zwierzęta cierpią. Nadmierna konsumpcja zasobów. Na te rzeczy jestem szczególnie wrażliwa. Można wyjść z założenia, że lepiej ludzi nastraszyć, bo tylko wtedy podziała. Jednak nastraszonych ludzi łatwiej manipulować, a ci, którzy odcinają od tego kupony to nierzadko kolejne firmy, które zwęszyły rynek i sprzedają produkty, z którymi ci zalęknieni ludzie mogą trochę ukoić swoje nerwy. Tymczasem warto zauważyć również jak dużo wydarzyło się w kwestii monitorowania zmian środowiska. Rośnie nasza świadomość, a to przełoży się na realne zmiany.

Patrz trochę szerzej

Życie w lęku nie ma szczególnie pozytywnych skutków na nasze zdrowie. Można oczywiście wybrać karmienie się negatywnymi informacjami i silne emocjonowanie się nimi, życie odległymi problemami, których nawet w pełni nie widzimy. Każdy z nas ma do tego prawo. Można też wziąć głęboki oddech i spróbować zobaczyć szerszy obraz, a także zwrócić uwagę na pewne jego aspekty, które wcześniej nam umykały.

***

A na koniec zapraszam Cię na spotkanie z Hansem Roslingiem.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *