Co ma poczucie winy do manipulacji?

Manipulacja kojarzy się ze świadomym i wyrachowanym, rozplanowanym działaniem, które ma sprawić, że ktoś będzie szedł po ścieżce, na której rozsypaliśmy okruszki. Dokładnie w sidła Baby Jagi.

wSarah_Richter_oman-2435605_1280

Albo z marionetką z łapkami, nogami i głową na sznurkach, czy zdalnie sterowanym robotem. Ktoś za te sznurki pociąga. Ktoś steruje joystickiem albo współcześnie to już raczej za pomocą apki w swoim ajfonie. Ale to nie musi wcale być zimne działanie psychopaty albo handlowca, który ma opracowane techniki żebyśmy coś od niego kupili i jeszcze z wywieszonym językiem opowiadali znajomym jaką to złowiliśmy okazję. 

Pod manipulacją kryje się wiele rzeczy, a łączy je to, że są dla nas pewnego rodzaju krecią robotą. Na przykład dla naszego poczucia sprawczości, samooceny, działań. Nieświadomie i z własnej woli zachowujemy się nie tak, jak sami byśmy chcieli albo mogli, nierzadko mając to kwaśne poczucie, że daliśmy się w coś wrobić albo właśnie nie nie zrobiliśmy czegoś.

Poczucie winy

Manipulacja to na przykład popadanie w silne emocje i lament, który ma wywołać u kogoś skręt żołądka i okrutne poczucie winy, że chcieliśmy zrobić po swojemu, albo tak okrutnie zawiedliśmy lamentującą osobę. W ogóle wywoływanie poczucia winy. Manipulator może robić to świadomie, półświadomie lub niekoniecznie świadomie, koncentrując się tylko na tym jak to on się poświęca i jak mu za to odpłacają. 

Manipulacją jest również to, gdy ktoś obsypuje Cię mnóstwem rzeczy, o które nie prosisz, albo których jawnie nie chcesz, i wiesz, że kiedyś wystawi Ci za nie rachunek. Albo gdy nie będziesz chciał postąpić tak jak manipulator sobie tego życzy, usłyszysz, że jesteś niewdzięczny, podczas gdy on sobie dla Ciebie żyły wypruwa. I znowu zanurzysz się po grzywkę w poczuciu winy. 

Zaopiekuj się mną

Manipulacja to również celowe okazywanie swojej słabości, by się nami opiekowano. By nam ustępowano. Ja jestem taka biedna, więc nie możesz mnie zostawić. Nie możesz się na mnie złościć. Nie możesz postąpić wbrew mnie. Ja się przez was rozchoruję. Manipulator nie do końca, o ile w ogóle, zdaje sobie sprawę z tego, że to robi.

Znowu – wywoływanie poczucia winy. Ale nie tylko. To również wywoływanie w manipulowanym poczucia, że jest odpowiedzialny za manipulatora. To też wykorzystywanie swojej choroby, bólu głowy, stanu. Postępują w ten sposób na przykład osoby z wyuczoną bezradnością. Ty musisz zrobić za nie wszystko, bo one nie potrafią i nawet nie spróbują.

To również stawanie na głowie by być w centrum uwagi, by ludzie manipulatora pocieszali, zajmowali się nim i jego uczuciami, współczuli, głaskali. Ale gdy doradzają, on zawsze znajduje jakieś ale. Bo nie chodzi tu o rozwiązanie jakiegoś problemu, ale bycie pępuszkiem. Inni mają tylko chodzić wokół niego i być na nim skoncentrowani.

Nawet mnie nie wkurzaj

Manipulacją może być okazywanie gniewu, rozdrażnienia. Przybieranie barw ostrzegawczych. Nie podchodź i nie fikaj, bo cię dziabnę. Możesz wówczas zacząć przemykać na paluszkach obok takiej osoby, zgadzać się na wszystko, byleby tylko nie było awantury. Taka demonstracja gniewu jest rodzajem obrony. 

Zobaczysz, będzie płacz

To również wszystkie teksty odbierające komuś sprawczość i grożące, że będzie żałował swojej autonomicznej decyzji. “Zrobisz jak chcesz, ale mówię ci, że zobaczysz, że miałam rację”. “Zobaczysz, będzie płacz”. “Nigdy nie słuchasz, a potem chodzisz i płaczesz”.

Podejmowanie decyzji jest bardzo trudne, bo zawsze są jakieś alternatywy. Możesz wybrać dobrą albo złą opcję i w dodatku nie mieć pojęcia co by było, gdybyś wybrał inaczej. I niezależnie czy ktoś ci stoi nad głową, czy nie, to i tak musisz ponieść jakiś koszt alternatywny swoich postanowień. Podejmowanie tego ryzyka samodzielnie jest częścią dorosłości. I to ty musisz się sparzyć na swoich błędach albo podjąć decyzje, z których będziesz dumny, żeby czuć swoją sprawczość.

Czasem czyjaś porada ma sens, ale nie zawsze. Bo to przecież Twoje życie. I czasem będzie płacz, a czasem będzie radość i duma, że wybrałeś właśnie tak. I wywoływanie w Tobie poczucia, że jesteś do kitu i nie umiesz podejmować dobrych decyzji jest manipulacją i nierzadko próbą kontrolowania Cię. Gdyby manipulator liczył się z Twoim zdaniem i pozwalał Ci na popełnianie swoich błędów, rozmawiałby z Tobą inaczej niż poprzez to lekko pogardliwe: “Zobaczysz”.

Nie poradzisz sobie

W tym samym worku zachowań manipulacyjnych, które mają Cię po prostu uzależnić od manipulatora jest tworzenie w Tobie poczucia, że Ty sobie sam nie poradzisz. Albo finansowo, albo jakkolwiek inaczej. Czujesz wtedy, że jesteś życiową pierdołą, “nieogarem”. Że bez tej osoby byłabyś czy byłbyś nikim. I niekoniecznie ktoś musi mieć pełną świadomość tego. Ba, może to nawet robić z troski o Ciebie. Albo dlatego, że on bardzo chce się czuć ważny i chciałby być Twoim bohaterem. Ale efekt jest destrukcyjny.

Nie odzywaj się do mnie

Manipulacją są też ciche dni. Wiele znaczące milczenie, które sprawia, że masz ochotę obgryźć paznokcie aż po łokcie. Manipulator również to robi przez pryzmat swoich emocji. Dąsa się znacząco i czuje się najbardziej nieszczęśliwą osobą na świecie. Daje Ci jakieś okruchy nadziei, by za chwilę odwrócić się od Ciebie z obojętnością wywołując w Tobie emocjonalny roller coaster. Ale robi to często koncentrując się nie na pociąganiu za sznurki, tylko skupiając się na swoich uczuciach i poczuciu krzywdy. A Ty masz cierpieć razem z nim.  

Portret manipulatora

Osoba, która manipuluje może wychodzić z pozycji siły albo grać swoją słabością, wpływa mocno na nasze emocje i czyni to, ponieważ sama doświadcza bardzo silnych emocji. Nie chce pogodzić się z tym, że chcemy zrobić po swojemu, że nie uwzględniamy jej zdania, które przecież jest takie dobre! I że ona wie lepiej, co dla nas dobre, a my jesteśmy na to ślepi, albo młodzi, albo czuje, że nie jest dla nas ważna i jest jej bardzo przykro. 

Całkiem możliwe (a nawet bardzo), że doświadczyłeś tego ze strony swoich rodziców, rodzeństwa, dziewczyny, chłopaka, męża, dziecka. Nie robili tego z wyrachowania i w skalkulowany, zimny sposób. Nie są dogłębnie źli i nie chcieli Ci dopieprzyć. Ale też nie oznacza to, że Ty musisz się temu poddać. Nie muszą Cię też od tego żreć robaki poczucia winy. Możesz się podszkolić w tym, co zwie się asertywność i nie jest tylko taktownym mówieniem “nie”. 

Możesz mieć inne zdanie

Możesz nauczyć się na przykład mówić:

  • Możemy się w tym różnić.
  • Mam inne zdanie na ten temat, choć rozumiem Twoje argumenty i Twoją troskę.
  • Wiem, że mogę popełnić błąd i biorę to na klatę. I jakby co – będzie to mój błąd.
  • Kocham Cię, ale zdecydowałam zrobić inaczej.
  • Liczę się z Twoim zdaniem. Ale chcę zrobić to po mojemu.
  • Nie oczekuję, że będziesz się dla mnie poświęcać. 
  • Źle się czuję, gdy mówisz mi jak bardzo się poświęcasz dla mnie. Nie proszę o to.
  • To, co mówisz wywołuje we mnie poczucie winy. Uważam, że to nie w porządku.
  • Jesteś dorosły, poradzisz sobie. 
  • To co konkretnie proponujesz, jak mogę Ci pomóc?
  • Nie umiem Ci pomóc.

Portret manipulowanego

Niektóre sposoby tego rodzaju manipulacji łatwiej zauważyć inne trudniej. No i jesteśmy przecież na nie bardzo wrażliwi, bo gdybyśmy nie byli, to prawdopodobnie już znacznie wcześniej byśmy sobie z tym radzili. Niosące nadzieję jest to, że nowe zachowania w nas, choć nie bez początkowego oporu, pociągają za sobą nowe zachowania u innych. I że jak nie pozwalamy sobie wchodzić na głowę, to zwyczajnie trudniej jest na nią wejść. Znika drabinka, która wcześniej była przystawiona, żeby było innym łatwiej się na nas wgramolić.

Najtrudniej zauważyć to, że ktoś nami w ten sposób manipuluje, gdy mamy niskie poczucie własnej wartości i autonomii. Gdy ufamy innym bardziej niż sobie. Gdy wierzymy w to, że decyzje innych będą dla nas lepsze, a sami zawsze coś spieprzymy.

Znam kobiety, które tkwią albo tkwiły w ten sposób w relacjach ze swoimi mamami albo chłopakami czy mężami, wiecznie mając poczucie, że one są totalnym “nieogarem”. I że mama albo Stefan by nie schrzanili tej rozmowy tak, jak one. I w ogóle boją się iść na tę rozmowę (np. o pracę) i stresują się na niej, bo czują, że jak będą potem wszystko relacjonować Stefanowi albo mamie, to będą się okropnie wstydzić.

Uważają, że tylko one popełniają tak głupie błędy, tylko one są takimi negocjacyjnymi dupami wołowymi. Czują się jak małe dziewczynki, które już zawsze będą się kryć za czyjąś spódnicą albo portkami. I cholernie trudno jest im zza tej kiecy albo portek wyjść.

Ale widziałam również takie, którym się to udało. Dziś są lwiczkami biznesu, prowadzą swoje podcasty, negocjują, mają swoje mieszkania, swoje psy i swoje koty, samochody i podejmują mnóstwo samodzielnych decyzji. Czasem lepszych, innym razem gorszych, ale swoich. Mając wreszcie poczucie, że same trzymają za kierę swoje życie. 

Inne, takie jak ja, wciąż jeszcze się tego uczą, a jeszcze inne czują, że za tymi spodniami czy kiecką jest wprawdzie bezpiecznie, ale coś ważnego je omija. Jest również wiele takich, którym w tym miejscu jest dobrze i choć trzeba sporo zapłacić za tę miejscówkę, to cieszą się z niej i niczym podnawka, która podróżuje po oceanie z rekinem tworząc z nim swoisty związek, który biologia nazywa komensalizmem, czyli współbiesiadnictwem. Ma zapewnioną ochronę i jedzonko, a rekin cieszy się lepszym zdrowiem, bo ta mała rybka wpiernicza również jego pasożyty. I chociaż wie, że będzie pływać wszędzie tam, gdzie zdecyduje rekin, to bycie z nim jest jej świadomym wyborem i woli już tak, niż gubić się samotnie w oceanie możliwości.

***

No i teraz, niech pierwszy rzuci kamień, kto jest bez winy, jak to napisali w jednej znanej księdze. Wcielamy się zarówno w postać manipulowanego, jak i manipulatora. Mniej lub bardziej świadomie. Myślę, że warto to sobie poprzemyśliwać, odnajdując się nie tylko w roli poszkodowanego. I poprzez empatię, mając w pamięci jak bardzo niefajnie jest być po tej stronie, zastosować się do słynnego polskiego przysłowia, które leciało jakoś tak:

Nie czyń drugiemu, choćby był wilkołkiem,
tego co tkwi w Twojej rzyci kołkiem.

P.S. Jeśli przychodzą Wam do głowy sposoby manipulacji, o których nie wspomniałam, to zapraszam serdecznie do podzielenia się nimi! Może być z cytatami!

2 komentarze to “Co ma poczucie winy do manipulacji?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *